Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014
Jak to jest, że uciorany bardziej lgnę do rzeczy wzniosłych? Czy wynika to jedynie z przekornej natury, że lepiej zawsze tam gdzie mnie nie ma i, że lepiej ma zawsze ten, kim nie jestem? Tak czy owak: jako grzesznik jestem z natury bardziej wierzący... Oj pycho moja i dumo, tylko zdaje mi się że ubrany jestem w pokorę. Podczas gdy ona, jeśli jest w ogóle, powodem jest mojego politowania

modlitwa kamienia

Świat się nie zatrzymał, nie zapłakał, kręcił się dalej wokół swoich spraw jacy kiepscy  z nas chrześcijanie... Ja niczym głaz, który niemo uczestniczy... Nie płaczę, nie śmieję się jestem, ale to wciąż za mało. Wiary brak? Bliżej mi do świata, czy do Ciebie? Boże mój, jeśli nie płakałem, jeśli nie trwałem w ciszy, to daj przynajmniej nadzieję że kiedyś to się skończy i tak jak Ty i ja wyjdę z mojego grobu
Boże nie pozwól mi przekimać największych świąt, Nie daj bym poszedł w fasadę, przeskakując nad wnętrzem, Daj odżyć, przebudź mnie Pragnę
Wróciłem... Próbuję przetrwać, niby nie jest źle, ale ogrom spraw niezałatwionych, przez okres nieobecności, działa demobilizująco... Cieszę się bo relacje w domu się zacieśniają.
jutro wracam do pracy po dwutygodniowym urlopie ojcowskim ale będzie jazda i tu i tam
wiele rzeczy ma zupełnie odmienne znaczenie w innym czasie i miejscu
zdecydowanie za rzadko zadaję sobie pytanie: czy na pewno wiesz co robisz?
jak to dobrze, że nie ślęczę nad blogiem,  nie marnując czasu przed monitorem obym tu bywał jak najrzadziej, bo wtedy rodzina ma więcej ze mnie pożytku