Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016
Ostatnio z ust innych rodziców słyszę pod adresem ich dzieci - słowa, które mnie rozwalają: "nie możesz zachowywać się jak normalne dziecko!?" zastanawiam się wtedy: "czyli jak?" Bo czym jest dziś normalność?
Jeśli cel stracił smak, czy motywacją może być sama droga do niego?
Kim jest alpinista bez Alp? Kim jest marynarz bez morza? Kim jest ojciec bez dzieci, a mąż bez żony? Nieważne, premier, który raz nim był, nawet bez rządu tytułowany jest premierem. A mnie i tak wrzucono do szufladki  z wieloma mediami, poglądami, z którymi nie mam nic wspólnego, ale widać innym tak pasuje. Trochę mnie to wkurza, trochę drażni, trochę śmieszy ...ust już mi się nie chce otwierać, skoro inni i tak wiedzą czego słucham, co oglądam, więc i co muszę myśleć. Jeszcze się zastanowię jak to wykorzystam :)
uwalniam zabłąkanych tzn. tzw. szablon dynamiczny powoduje wzrost bezużytecznej statystyki, no bo co ta za odwiedzanie skoro normalnie wyjść nie można, więc by już nie drażnić błądzących rezygnuję z dynamizmu na rzecz mroku
Bezradność - gdy najmłodsze dziecko, które według mnie, bądź żony, ma zasnąć - płacze nieustępliwie, bezradność - gdy najstarsze dziecko, jak co dzień otwiera nie taką znowu pustą lodówkę i nic w niej nie widzi poza dżemem (a inne serem żółtym), bezradność - gdy szczytem marzeń innego dziecka o spędzaniu czasu w domu to relaks z komórką, tablecikiem, itp., bezradność - gdy dziecko inne niż poprzednie inne, to które nie mówi, wyłapuje wszystkie podstępy by  z nim coś logopedycznego poćwiczyć, bezradność, - gdy nie da się zrobić kroku we własnym domu, by nie wdepnąć w jakąś grzechotkę, klocek czy inną lalkę. No nic tylko walnąć się na kanapę z pilotem w ręku, by coś obejrzeć z pominięciem reklam... taaa tylko, że gdybym był taki zupełnie bezradny, to już dawno nie miałbym miejsca na kanapie, o ile miałbym jeszcze kanapę  
Mało co mnie tak wkurza, jak reklamy. W tv można przełączyć na inny kanał, by się przekonać w jak wielu stacjach bloki reklamowe nadawane są o tej samej porze. W przeglądarce internetowej można zainstalować "adblock'a", by przekonać się, że oprócz reklam zablokuje się dostęp do wielu treści video. Można odnieść wrażenie, że komuś niesamowicie zależy, żeby te reklamy jednak obejrzeć. Bystrzakiem nie będę twierdząc, że pewnie chodzi o gigantyczna kasę. Chyba trzeba sięgnąć po książki, tam jeszcze reklam nie ma, na razie...