Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015
Dziś - post o chlebie i wodzie. Ma on dla mnie znaczenie duchowe, a nie żywieniowe, choć efekty fizyczne też zapewne będą. Mam go za kogo ofiarować.
Dwa tygodnie po diecie: waga - przybyło 2kg, obecnie to 70,9kg, pas - przybył 1cm, obecnie to 83cm. Jednak dalej wyglądam na chuderloka, więc powyższe zmiany mnie nie załamują, wręcz przeciwnie. Dalej nie piję kawy, choć od popołudnia bywam senny - póki co nie zamierzam jednak wracać do czarnego płynu. Mam wilczy apetyt, jednak staram się spożywać jak najmniej mięsa, zwłaszcza wędlin, a moimi słodyczami są głównie owoce, rodzynki, musli i takie tam różne... cdn?
W sobotę 21 lutego 2015r. byłem pierwszy raz w życiu na stoku (oślej łączce) na nartach... I parę razy udało mi się stamtąd z "sukcesem" zjechać... Większym wyzwaniem był dla mnie talerzyk, który miał mnie wciągnąć na górę. Za pierwszym razem z impetem usiadłem na nim i mało nie spowodowałem lawiny... Potem było parę wjazdów bezbłędnych, by za jakiś czas, podczas wjeżdżania w górę, jedna z nart wyjechała mi z toru, a ja cały pojechałem za nią lądując w zaspie, zostawiając talerzyk samemu sobie :) Musiałem pokonać jakąś 1/3 stoku wspinając się na nogach. Całe szczęście gościu obsługujący orczyk miał dużo cierpliwości :) Zjazdy pługiem, szły mi w miarę, no przynajmniej na tyle z sukcesem, że chętnie pojadę znów popłużyć. Co do diety - to zauważyłem, że schudł mi kark... Musiałem chyba pierwszy raz od dłuższego czasu ubrać krawat i tu niespodzianka, bo nie dało się dociągnąć koszuli do szyi... Straciłem 5cm w karku!!! Co mi stamtąd zeszło?! Póki co waga nie rośnie ostro w górę,
Ósmy dzień po diecie waga z lekkim plusem 69,6kg, pas bez zmian 82cm. I tak jestem w szoku, że tylko tyle przybrałem. Mam iście wilczy apetyt, a wczoraj pozwoliłem sobie nawet na kawałek ciemnej czekolady, gdybym miał słabszą wolę zjadłbym ją całą, zwłaszcza, że nie była nienaruszona :) Ech, ciężko będzie... Jak się dziś świetnie czuję ze szklanką soku pomidorowo -warzywnego w dłoni :) Ale to chyba zbyt wiele jak na piątek Wielkiego Postu, w przyszły piątek chyba jednak chleb i woda, a nie dieta warzywno-owocowa... cdn...?
Tydzień po diecie - waga 69,3kg, pas bez zmian 82cm. Waga właściwie nie powinna się liczyć, gdyż wczoraj pościłem o chlebie i wodzie , co spowodowało utratę wagi prawie o 2kg w jeden dzień, mimo że zeżarłem chyba z pól bochenka chleba... Miałem jednak za co i za kogo ofiarować tak przeżyty dzień. Jutro na wadze pewnie będzie co najmniej 1kg więcej :) W piątki wielkiego postu zamierzam być (póki co) na owocach i warzywach, ale to się jeszcze zobaczy :) cdn?
Siódmy dzień po diecie, wczoraj śledź :) Dziś na wadze 71,1kg, co oznacza, że w tydzień przybrałem ponad 2kg, w pasie póki co bez zmian - 82cm. Wczoraj miałem o pół kg mniej, więc jest tendencja wzrostowa :) We wczorajszego śledzia pozwoliłem sobie na "niego" trochę jakby za późno, więc rano jeszcze go czułem w sobie :) Dziś popielec, postanowiłem go przeżyć o chlebie i wodzie, wiem, że wcale nie będzie łatwo. Na diecie warzywno - owocowej dr Ewy Dąbrowskiej , którą wielu z moich rozmówców uważało za zbyt trudną, można jednak jeść do woli, ale nie to co by się może chciało :) Jest to jednak do przejścia, jestem tego, póki co żywym, przykładem. Dziś jednak zamierzam pościć, a nie przechodzić dietę, a to jednak wielka różnica
W 42 dzień diety znów zanotowałem spadek dość znaczny bo do poziomu 68,8kg, co oznacza, że przez całą dietę straciłem 13kg!  W pasie bez zmian - 82cm, a w ciągu całej diety straciłem 11cm. Zrobiłem, sobie również badania laboratoryjne, wyniki odebrałem dopiera w sobotę. Ostatni dzień diety był trudny, bo  w podróży, a później w gościach. Częste oddawanie moczu, tzw. wielomocz, to dla kierowcy mającego pokonać 300km z Katowic do Warszawy, jest dość kłopotliwe... Po dojechaniu na miejsce, zaraz po standardowym obiedzie składającym się z jabłka... poszedłem z rodzinką zwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego . Byłem słaby, po wyjściu z repliki kanału poczułem zawroty głowy. Następnego dnia, w czwartek - pierwszego dnia po diecie, zjadłem swoje pierwsze prawie normalne śniadanie. Chleb upieczony, i wieziony przez 300km, przez mamę, nie miał za wiele wspólnego z wymarzoną świeżą bułeczką... Ale i tak był super, zwłaszcza z pastą z soczewicy, oczywiście też produkcji mojej mamy :) Potem sze
Dzień 41 diety - znów spadek do 69,7kg,a w pasie do 82cm, czyli od początku diety ponad 12kg straty w masie i 11cm utraty w pasie. Powyższe podsumowania już dziś, bo jutro wyjazd... Jutro też ostatni dzień diety, rano robię badania. Od czwartku zmieniam żywienie, ale delikatnie... Zobaczymy jak to będzie... Warto było!
40 dzień diety - utrata wagi o 600g, do 70kg, pas bez zmian 83cm. Pozostały mi dwa dni!!! Dziś dotarło do mnie, że pierwszy dzień po diecie to... tłusty czwartek :) Dam radę, raczej nie mam ochoty na pączka cdn... ?
39 dzień diety - właściwie to bez zmian, no może przytyłem 100g :) To straszne, jak często muszę robić psi, psi :) Ale cóż właściwie spożywając do południa głównie jabłka i marchewki, trudno się dziwić, żeby coś we mnie zostało... Dlatego dziś zacząłem inaczej - od surówki. I jest dużo lepiej. Jeszcze trzy dni, nie licząc dzisiejszego... Dam radę
38 dzień diety - delikatny spadek wagi do 70,5kg, w pasie mniej o 1cm, czyli 83cm. Pozostały cztery dni do końca diety warzywno - owocowej. Potem coś znacznie trudniejszego - przejście na inne żywienie, z mniejszą ilością tego wszystkiego, co stanowiło główny składnik mojej diety - czyli mięcha...
37 dzień diety - spadek wagi o 0,9kg do poziomu 70,6kg, pas bez zmian 84cm. Raczej nie wierzę, abym do końca diety (5dni) pokonał 70kg, ale zobaczymy.
36 dzień diety - dalsza huśtawka wagi, przytyłem 400g :), pas bez zmian (odpowiednio 71,5kg i 84cm). Zakończyłem piąty tydzień diety!!! Został ostatni tydzień!!! Podsumowując te pięć tygodni diety: utraciłem prawie 11kg masy ciała oraz 9cm w pasie. Jak to dziwnie brzmi - w tym roku nie jadłem jeszcze: chleba, mięsa,  słodyczy, oraz - w tym roku nie piłem jeszcze kawy... Zrobiły mi się worki pod oczami, a lewy wór jakby większy :) Może dlatego, że nie noszę stale okularów do "dali", używam ich tylko do czytania. Tych do czytania staram się używać jak najmniej. Jakoś przetrwam ten ostatni tydzień... cdn... ?
35 dzień diety - mały spadek, ale do jak do tej pory najniższego stanu masy ciała (z soboty)  - 71,1kg, pas bez zmian - 84cm. Pozostał mi już tylko tydzień diety!!! Marzę już o pierwszej, od ponad miesiąca, kromce chleba...
34 dzień diety warzywno - owocowej, od wczoraj nieznaczna utrata wagi 71,4kg, pas bez zmian 84cm. Czyli huśtawki masy ciała część dalsza :) Znów jakby organizm bronił się przed przekroczeniem 71kg, a utratą 11kg od początku całej diety. Cóż się jednak dziwić, skoro np. wczoraj od rana potrafiłem zjeść: trzy jabłka i trzy marchewki - na śniadanie w pracy, talerz barszczu z jarzynami (bez ziemniaków) i połowy litra "leczo jarskiego", podczas konsumpcji szukałem czegoś, czego i tak tam nie było - na obiad, sałatkę z pomidora i cały, pokaźnych rozmiarów, pęczek ugotowanego na parze szpinaku, który po ugotowaniu stał się maleńką kupką... Doprawiłem go solą i ząbkiem czosnku - na kolację, połówkę grapefruit'a oraz całą marchewkę na II kolację, powyższą paszę popiłem litrem soku pomidorowego, szklanką kwasu buraczanego, dwoma szklankami soku pomidorowo- warzywnego oraz kilkoma filiżankami herbat owocowych i kilkoma szklankami wody z kranu Pozostało mi już tylko 8 dni!!
33 dzień diety - dalsza huśtawka masy ciała, zarówno w niedzielę, jak i dziś waga wzrosła, wczoraj to 71,6kg, dziś 71,8kg, pas bez zmian 84cm. Tyję? :) Cóż mam dość duży apetyt, dlatego pewnie w dwa dni utyłem 0,7kg :) Pogorszył mi się stan naskórka zwłaszcza dłoni, popękane opuszki palców, szorstkość oraz ogólna suchość skóry całego ciała - jest trudna do zaakceptowania, ale dam radę, w końcu pozostało mi już tylko dziewięć dni Czy poprawił mi się wzrok? Trudno powiedzieć bez badań. Potrafię czytać w okularach do "chodzenia", bez użycia okularów do czytania, ale jest to dość słabo wymierny efekt, bo różnica między nimi to zaledwie 1,25 dioptrii. Zamierzam trochę pomóc diecie w mojej regeneracji poprzez trening oczu. Zobaczymy co to da cdn?