Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014
często jestem zły na siebie, że jeszcze ciąąąąąągnę tego bloga to wyraz mojej słabości, bezradności, wrażliwości i ... ekshibicjonizmu ale cóż mam takie kaprycho gnębić sieć swoimi czarnymi wynurzeniami by rozładować swoje emocje trudno
uśmiech, grymas, który próbuję sobie przykleić oszukując wszystkich wokół jakoś tak mi się odkleja nie potrafię już tak kłamać uśmieszkiem, że daję radę, że jest spoko więc teraz jestem odartym z poczucia humoru draniem wyładowującym się na otoczeniu już nic nie wiem wali się to cholera wszystko
Menel sterroryzował swoim smrodem cały wagon tramwaju, którym wczoraj wracałem z pracy. Jako chrześcijanin nie odnalazłem w sobie żadnych miłosiernych odruchów wobec niego. Bliższa była mi wściekłość, że płacący za bilet pasażerowie muszą znosić taki fetor, Zawsze podziwiałem ludzi, którzy pracują w szeroko rozumianej pomocy społecznej...
czasami uśmiech, pomoc czy zainteresowanie, przychodzą z zupełnie niespodziewanej strony
pieniądze wymyślono chyba tylko po to, by ciągle ich brakowało
tak mijamy się kochanie pomiędzy rankiem a zmrokiem pomiędzy kuchnią a kanapą przeciskając się pomiędzy dziećmi pomiędzy sprawami dnia nie docieramy już w swoje ramiona a i słów ciepłych już brak wobec szczekania zwolnijmy bo zabrniemy donikąd