Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015
Sześć tygodni od zakończenia sześciotygodniowej diety warzywno - owocowej  i... przybieram, ale nie za szybko, można powiedzieć, że w tempie o kilka razy wolniejszym, niż traciłem :) Można powiedzieć, że po dwunastu tygodniach tego roku, sześciu na diecie i sześciu na "normalnym" żywieniu zachowałem jeszcze bardzo wiele. Obecna waga to 72,5 kg, pas 84cm (no powiedzmy). Porównując moje parametry z 1 stycznia z dzisiejszymi to obecnie ważę o prawie 10kg mniej i mam jeszcze o 9cm mniej w pasie. Za tydzień mam badania laboratoryjne w pracy, jestem bardzo ciekaw moich wyników, poprzednie zrobiłem w ostatnim dniu diety, więc sześć tygodni temu. Jestem więc bardzo ciekaw co wykażą, czy uda mi się wyeliminować konieczność przyjmowania leków na cholesterol i trójglicerydy? Wyniki wręczy mi lekarz, więc mam nadzieję, na krótką pogawędkę na temat diety :)
Mimo mojej słabej wiary, Pan Bóg mnie "nie zaniedbuje", ciągle zaskakując i pokazując gdzie moje miejsce :) Łączność więc jest, tylko ja potrzebuję kopa
Po co komu gość, który wcale nie chce odwiedzić i pewnie klnie na fakt, że wdepnął? Drobny "zabieg graficzny" zmieni ten fakt :) Wszystko wróci to niezmąconej samotności...
Cztery tygodnie po diecie warzywno - owocowej - waga 71,6kg, pas 84cm, można powiedzieć, że stany takie same jak w czwartym tygodniu diety. Podsumowując: od końca diety przybrałem prawie 3kg i 2cm.  od początku diety utrzymałem utratę ponad 10kg i 9cm w pasie. To raczej jeszcze nie jest efekt jojo :) Biorąc pod uwagę mój apetyt, to i tak powoli przybieram :) cdn?
Daj Panie Boże, abym nie zmarnował dziś chwili nawet na bycie zbędnym. Spraw bym był przydatny... Tak wiele ode mnie zależy, a zarazem tak mało znaczę. Gubię się więc w niemocy męcząc się w zawieszeniu...
Obraz
Tak na Wielki Post mi pasuje. ..Jest "drobne" opóźnienie, ale to były moje początki :)  J uż tak dawno to wrzuciłem, że teraz trzeba przypomnieć.
Trzeci tydzień po diecie warzywno - owocowej i mimo wilczego apetytu, waga mi nie wzrasta, pas też bez zmian (70,7kg i 83cm). Znużenie jeszcze mnie nie dopadło, więc do kawy nie wróciłem. Właściwie to mógłbym skopiować post sprzed tygodnia. Warto jednak tu wspomnieć jak wielu ludzi z mojego otoczenia podjęło się diety, z większymi lub mniejszymi modyfikacjami,  ale  jednak :) Warto było! Jutro znów o chlebie i wodzie - to chyba moje jedyne postanowienie na Wielki Post - mam za kogo, a i na zdrowie mi wyjdzie...
Zimna głowa, zimna krew - jak je zachować w emocjach? Jak zachować spokój, gdy przeciwność pluje w twarz, gdy działania, sposób myślenia, argumentacja innych czyni mnie naiwnym frajerem, dobrodusznym głupcem? Wybuchnąć? Co to da? Ulgę?