Trzeci tydzień po diecie warzywno - owocowej i mimo wilczego apetytu, waga mi nie wzrasta, pas też bez zmian (70,7kg i 83cm). Znużenie jeszcze mnie nie dopadło, więc do kawy nie wróciłem. Właściwie to mógłbym skopiować post sprzed tygodnia.
Warto jednak tu wspomnieć jak wielu ludzi z mojego otoczenia podjęło się diety, z większymi lub mniejszymi modyfikacjami,  ale  jednak :) Warto było!
Jutro znów o chlebie i wodzie - to chyba moje jedyne postanowienie na Wielki Post - mam za kogo, a i na zdrowie mi wyjdzie...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga