Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017
Człowiek jednak potrzebuje stada? A co jeśli stado w którym obecnie tkwię jest jakby nie moje? Co jeśli inne stado jest mi bliższe niż własne? Z zachwytem słucham liderów tego innego stada, nie zgadzając się w ogóle z tymi wiodącymi w moim? Więzy łączą mnie z jednym stadem, duch z drugim. I co? "To nie tak miało być tato" - mawia mój pierwszy syn, który od niedawna cieszy nas swoją mową. I tak jak to z dziećmi bywa, to one są najbliżej prawdy, bo nie kalkulują, tak stwierdzam, że nie ma stada dla mnie. I nigdy nie będzie. Po prostu nigdy nie jestem w, zawsze pomiędzy
Jak już sobie upodobam bieganie, to nabawię się kontuzji. Jak się zapalę do dreptania po schodach, to wysiądą plecy?! Nauczyłem się pokory do swojego wieku, trza jednak odpocząć... Wróciłem do biegania pomimo strzykania starej kontuzji, ale przykryła nas czapa smogu. Było w parku trochę takich jak ja, co sobie nic ze smogu nie robili, ale ostatnio nie spotkałem w parku nikogo... Więc z wielką pokorą wróciłem na schody. Wczoraj, za czwartym razem wykręciłem te 18 pięter w 2 min. 47 s. ... i dzisiaj żyję
Dziękuję Ci Boże za tę cząstkę Ciebie we mnie, która nie pozwala aby świat mnie połknął. Dziękuję, że potrafię jeszcze bywać dobry, mimo tkwienia w szambie codzienności. Dzięki