miłość rodzonych sióstr, w cierpieniu, aż po grób widziałem - poruszające miłość małżonków w chorobie, widziałem - godne naśladowania, życie można pięknie przeżyć, niezależnie od tego ca nam przyniesie
Posty
Wyświetlanie postów z listopad, 2015
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Nie cierpię biegać? Ciekawe co myślą o mnie ludzie, których mijam biegnąc, zwłaszcza w taki dzień jak wczoraj, gdy sypnęło śniegiem? Może jestem masochistą, bo lubię gdy jest pod górkę, beznadziejnie? Oczywiście trudno cieszyć się z trudności, gdy się jest mężem i ojcem :) A bywałem, już Jonaszem dla bliskich :) Dlatego bieganie w zamieci, czy ulewie, daje mi taką krztę beznadziejności, która koloryzuje moje policzki i nieco życie... Więc może jednak lubię biegać... Zwłaszcza, że dokładam sobie ciągle kolejne kółka, teraz są to trzy okrążenia, razem około 5,5 km. Trudno to nazwać przekraczaniem barier możliwości, a tak mogę nazwać wyczyny pewnego bezdomnego, który uparł się, że będzie nocował we wnęce przy schodach na przystanek, a jest co raz zimniej... Zadzwoniłem kiedyś do straży miejskiej, żeby interweniowali, ponoć to robią. Dyspozytor nie pozostawił mi złudzeń, powiedział: że to ich wybór, bo są noclegownie, ale oni wybierają takie życie w imię "wolności"... Ale
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Bieganie, choć go nie cierpię, przynosi jednak duże straty kalorii. Próbowałem biegania wieczornego połączonego z ćwiczeniami w strefie aktywności, ale ciągle mnie z niej wyganiano; próbowałem też porannego biegania, ale szkoda mi było zamieniać sen na bieganie. Obecnie znów biegam wieczorami, ale o jedno kółko więcej. Zauważyłem też, że przerwy w bieganiu też mi wiele dają... Jakbym zapomniał o regeneracji, a trzeba wykazać trochę więcej pokory wobec własnego wieku. Skoro muszę jeść, a lubię, muszę też spalić to co zbędne...
- Pobierz link
- Inne aplikacje
W samym środku rodzinnej imprezy, podczas politycznej pogawędki, wolałem nie wspominać, że w wyborach głosowałem (jak było widać i słychać) inaczej niż wszyscy na niej obecni. Podejrzewam, że atmosfera by siadła, zresztą i tak bardziej cieszy mnie to, że przegrała ich partia, a nie to, że wygrała ta co wygrała. Jednak w przyszłość patrzę z większą nadzieją niż oni...