Bieganie, choć go nie cierpię, przynosi jednak duże straty kalorii. Próbowałem biegania wieczornego połączonego z ćwiczeniami w strefie aktywności, ale ciągle mnie z niej wyganiano; próbowałem też porannego biegania, ale szkoda mi było zamieniać sen na bieganie.
Obecnie znów biegam wieczorami, ale o jedno kółko więcej.
Zauważyłem też, że przerwy w bieganiu też mi wiele dają...
Jakbym zapomniał o regeneracji, a trzeba wykazać trochę więcej pokory wobec własnego wieku.
Skoro muszę jeść, a lubię, muszę też spalić to co zbędne...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga