Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015
W nocy, gdy cała rodzina już chyba śpi, gdy już tysięczny raz sprawdzę czy drzwi wejściowe są zamknięte lubię spojrzeć na moje dzieci leżące w łóżkach a wtedy pełen wzruszenia czuję się najbogatszym człowiekiem na świecie... Choć z czysto ludzkiego, finansowego punktu widzenia nie mam najmniejszych podstaw, by tak się czuć. Ten moment, kiedy już się wyspałem, od kilku godzin, na zaczętych filmach, których zakończeń nie dotrwała moja ciężka głowa - ta chwila to czas wielu przemyśleń, refleksji. Jedna z nich: - bez mojej małżonki nie byłbym ojcem tej wspaniałej gromadki, nigdy bym się nie zdecydował na bycie ojcem dla piątki, a właściwie szóstki dzieci. Dlatego, choć słyszę czasami, pod naszym adresem, piękne słowa o wspaniałej rodzinie, rodzicach, muszę ze szczerością wyznać, że nie jestem żadnym wspaniałym ojcem, a raczej mężem wspaniałej matki. I to z niej dzięki Bogu mogę czerpać garściami
5 sierpnia 2015r., po długiej przerwie, ja syn marnotrawny wróciłem do lekarskiego pokoju, by z drżeniem wysłuchać opinii Pani doktor na temat mojej diety i obecnego treningu. Nie byłem u niej ani razu odkąd podjąłem się   diety warzywno - owocowej . Wpierw wprowadziłem Panią doktor w moja historię (opisaną skrupulatnie w niniejszym blogu), cały czas czekając na moment, w którym mi przerwie, by zwyzywać mnie od kretynów. Jednak ku mojemu zdziwieniu wysłuchała mnie i nawet pochwaliła mnie oraz moje wyniki, mimo, że sam stwierdziłem, że nie są najlepsze. Rozmowa była bardzo miła, Pani doktor w nagrodę za moją wytrwałość obdarowała mnie skierowaniem na badanie cholesterolu na październik. Na odchodne zapytała ile teraz ważę i mierzę (72kg/168cm). Zabroniła mi się więcej odchudzać, powiedziała, że mam taką wagę utrzymać... Hm, pożyjemy zobaczymy :)
Wspólny pobyt z rodziną w Chorwacji pokazał mi, nam, że możemy kompletnie nie mieć wpływu, na to co się wydarzy. Wspaniałe widoki, cieplutkie morze, a później lekcja pokory... Wpierw, obniżyłem sobie poziom piątkowego postu, co rozpoczęło problemy żołądkowe, najpierw moje, potem po kolei całej rodziny... Zupełnie, jakby żołądek sam  domagał się oczyszczenia. W sobotę, kiedy już nie mogłem jeść - wybraliśmy się na wycieczkę. W połowie drogi zepsuł się nam samochód... Na serpentynach, wciśnięte sprzęgło nie wróciło, zostało w podłodze, jednak nasz samochód zatrzymał się w zacienionej zatoczce, a nie nad jakimś urwiskiem bez pobocza.... Assistance jak zwykle w takich sytuacjach nie zapewniło tego co by się chciało, ale ludzie są wspaniali... Ktoś (dla nas "Włoch") zrobił nam zakupy, zanim przyjechała pomoc. Do apartamentu dotarliśmy wieczorem, od tamtej pory nasza gospodyni, wielokrotnie okazała nam realną pomoc i zainteresowanie. Naprawa samochodu okazała się dla nas potworni