W nocy, gdy cała rodzina już chyba śpi, gdy już tysięczny raz sprawdzę czy drzwi wejściowe są zamknięte lubię spojrzeć na moje dzieci leżące w łóżkach a wtedy pełen wzruszenia czuję się najbogatszym człowiekiem na świecie... Choć z czysto ludzkiego, finansowego punktu widzenia nie mam najmniejszych podstaw, by tak się czuć.
Ten moment, kiedy już się wyspałem, od kilku godzin, na zaczętych filmach, których zakończeń nie dotrwała moja ciężka głowa - ta chwila to czas wielu przemyśleń, refleksji.
Jedna z nich: - bez mojej małżonki nie byłbym ojcem tej wspaniałej gromadki, nigdy bym się nie zdecydował na bycie ojcem dla piątki, a właściwie szóstki dzieci.
Dlatego, choć słyszę czasami, pod naszym adresem, piękne słowa o wspaniałej rodzinie, rodzicach, muszę ze szczerością wyznać, że nie jestem żadnym wspaniałym ojcem, a raczej mężem wspaniałej matki.
I to z niej dzięki Bogu mogę czerpać garściami

Komentarze

Popularne posty z tego bloga