Pewnie dla wielu jestem smutasem, ale trudno. Nie jest łatwo spamiętać wszystkie twarze, podzielić je na te na cześć, dzień dobry, czy na dłuższą wymianę słowną. Trudno. Nie potrafię sobie przykleić do ust uśmiechu i brnąć w ludzki potok, odpowiadając na wszystkie : "jak tam, co tam?" oraz, a ostatnio przede wszystkim komplementy pod adresem syna. Trudno mi odpowiedzieć na te wszystkie przesympatyczne zdania, można mieć wrażenie, że jesteśmy jakimiś celebrytami?!
Myślałem, że jako ojciec czterech córek coś, nie coś wiem o wychowaniu dzieci. Jednak nasz pierwszy syn potrafi doprowadzić nas do tak skrajnych emocji, że musiałem mocno zweryfikować pogląd co do posiadanego doświadczenia. Wspominam czasami bulwersujące, dla mnie, wypowiedzi innych rodziców o ich pociechach, że gdyby ich syn o imieniu X urodził się pierwszy, to nie zdecydowaliby się już na drugie dziecko o imieniu Y. Cóż mimo, że wypowiedź bulwersuje mnie dalej, to jednak chyba wiem o co im chodziło. Życie rodzica, oprócz wzruszenia, radości, dumy i uśmiechu pełne jest również bólu, upokorzenia, odrzucenia, poczucia bezsilności, wyrzutów sumienia, czy zaciśniętych pięści lub zagryzionych warg. Jednak poczucie przyzwoitości, odpowiedzialność... miłość dają siłę by jakoś pielęgnować i kształtować tę cieniutką nitkę relacji
Komentarze
Prześlij komentarz