Dożyłem dnia drugiego diety. Nie było tak źle, zjadłem:

  • chyba kilogram jabłek, 
  • kilka marchewek, 
  • kilka ogórków kiszonych, za którymi normalnie nie przepadam, wczoraj były pyszne :)
  • surówkę z białej kapusty, która zgodnie z wierszem poniżej przeobraziła się w:
  • zmiksowaną zupę jarzynową,
piłem tylko i wyłącznie niesłodzone herbaty owocowe i wodę, zero kawy!!!
Dziś rano ważyłem o 1kg mniej i o mierzyłem o 1cm mniej w obwodzie, czyli (81kg i 92cm).
Wyniki z sylwestra, odebrane dziś, nie są tragiczne, jednak jest parę poziomów, które przekroczyłem.
Jeśli dotrwam do trzech tygodni zamierzam znów się poddać badaniom.
Czy przetrwam dzień dzisiejszy? Daj Boże...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga