Ja cię kręcę! Dzień piąty diety i znów spadek wagi, nie pamiętam kiedy ważyłem 78,5kg, pas też się zbiegł do 90cm, tego jednak nie kontrolowałem wcześniej, widać spodnie kupowałem z gumy :) Czuję się świetnie, chyba wolę taki stan niż wcześniejszą wieczną ociężałość, zmęczenie i senność, mimo picia kilku kaw dziennie i łykania magnezu...
Teraz piję głównie herbaty owocowe i wodę z kranu. Najbardziej jednak zdumiewa mnie brak uczucia głodu, nawet gdy wokół mnie trwa wyżerka :)
Aby nazwać ten stan przychodzi mi na myśl jedno słowo - wolność. Nie mam pojęcia jak długo potrwa taki stan, napawam się więc, póki mogę :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga