Wczoraj kryzys - niesamowita pokusa "oblizania łyżki" po obiedzie rodziny, mieli taką pyszną potrawkę, na którą miałem ochotę :) Dałem jednak radę :) Zagryzłem kapustą kiszoną :)
Dziś rano na wadze zobaczyłem znów mniej - 77,5kg, pas bez zmian 89cm, choć zbliżam się do 88, ale nie będę się bawił w milimetrową dokładność, w końcu centymetr jest nieco elastyczny, wolę uniknąć kłamstwa. Wystarczy uczucie, że ubrania, które kiedyś mnie opinały, teraz na mnie wiszą. Za dwa tygodnie zamierzam pójść zrobić sobie badania, jaki wpływ na poziom zwłaszcza cholesterolu i trójglicerydów ma moja dieta.
O ile jeszcze będę na diecie...
cdn.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga