Szósty raz będę ojcem.
To przypuszczalnie nie robi takiego wrażenia, jak stwierdzenie: urodziłam pięcioro dzieci, a szóste w drodze... Ale co tam, ojciec też lekko nie ma. Powoli dociera do mnie, że rolą mojego życia jest bycie ojcem, żadne inne zajęcie nie powinno mnie bardziej absorbować. Jak jest w istocie? Czas pokaże, dzieci wcześniej, czy później wystawią mi ocenę. Co do wielkości mojej rodziny, to wczoraj minąłem kobietę z  trójką dzieci, myślę sobie wg tzw. "opinii publicznej" to rodzina wielodzietna.
A gdzie w takiej skali umieścić nas? W patologii? Już powoli przyzwyczaiłem się do pytania zadawanego we wszelkich urzędach: czy cała, póki co piątka, jest nasza wspólna, czy z różnych związków...
Życie...
Nie pasujemy do szablonu, skali, norm?
Może skala jest zbyt wyśrubowana?
Nie ważne

Komentarze

Popularne posty z tego bloga