Niedziela miewa twarz pomarszczoną,
i oczy czerwone od łez,
bywa stara, opuszczona i samotna,
mimo, że nie jest sama.
Niosąc jej Małą Cząstkę
Wiary, Nadziei i Miłości -
słucham jej jak...
skarży się na zapomnienie,
i brak oczu i uszu słuchacza.
Taka niedziela już nie jest,
jak każda inna...
Jednak nurt własnej
codzienności,
popycha ją i w moją
niepamięć...
Do ponownego spotkania?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga