Dzień dziesiąty - ostatni - waga bez zmian 72,6kg, pas o dziwo 85cm, więc jakiś ubytek był. Podsumowując, przez 10 dni straciłem 3kg i 3cm, szału nie ma, ale co tam, pewnie mniej miałem do zrzucenia. Uzdrowienia tym razem też nie było - kończę z katarem, a prawie całą dietę miałem jakiś stan zapalny oczu. Widać tym razem dieta nie była dla mojego organizmu żadnym szokiem :) W końcu od ostatniej "terapii dietą" jakoś się trzymałem, zmieniłem sposób żywienia i troszeczkę się ruszałem.
Dziś zacząłem już jeść co innego niż owoce i warzywa. Jakiż zapach i smak ma kromka chleba, plasterek szynki, wafelek ryżowy i inne tam takie ech...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga