7 marca 2016r. godzina 21:ileś tam wychodzę pobiegać z trzema kobietami z mojej rodziny - wow czuję się co najmniej jak rodzinny trener. Mieliśmy potem w domu mały korek pod drzwiami łazienki, ale co tam warto było.
8 marca 2016r. sponsoruję i asystuję synowi nr 1 we wręczaniu lekko przygiętych tulipanów, podziwiam jego dyplomatyczną zręczność, muszę po nim nieco wydłużyć te kilka sekund, które na to poświęcił...
Oj miałem coś wczoraj dzień obtitania, obkiwania głową i okrzyczenia, a nawet obmachania krykami przez innych uczestników ruchu drogowego... Oj bywa tak, bywa, lepiej takiego dnia nie parkować w "kopertę"...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga