Moje życie - to życie moich dzieci,
własnego mam tę część, kiedy śpią.
Narzekam?
Nie,
...ale rozwala mnie taki dla przykładu moment -
kiedy, zmylony przez synów,
że trochę zajmą się sobą,
sięgam przy nich po gitarę (?!)
W nanosekundę - najmłodszy łapie mi gryf,
tłumiąc dźwięk i mój protest,
a nieco starszy wiesza się na mojej głowie,
czyniąc sobie ze mnie zjeżdżalnię.
Dla córek z kolei jestem kimś, kto...
naprawi stosunki pomiędzy komputerem, a drukarką,
uruchomi program, pomoże w zadaniach,
zawiezie, zaprowadzi, zadzwoni,
kolejny raz naprawi komórkę,
doładuje środki na czymkolwiek itd.
Nie wiem, co robiłbym bez dzieci?
Nie pamiętam jak było kiedyś,
jakieś 20 lat temu,
nieważne - spełniam się

Komentarze

Popularne posty z tego bloga