Z bieganiem u mnie to jest tak, że strasznie ciężko jest mi się wybrać... Zawsze jest coś co trzeba odłożyć, z czegoś zrezygnować, by w okolicach 21:00 wyjść pobiegać. Jak strasznie ciężko jest wcisnąć tę oponę na kręgosłupie w ciasne spodnie i obcisłą "koszulkę funkcyjną", ale - będąc już na zewnątrz powyższe "problemy' nie mają znaczenia. Włączam muzykę, Panią z Endomondo, mówiącą mi ile już przebiegłem i w jakim czasie. Potem wykonuję parę ruchów- będących w moim mniemaniu rozgrzewką i do przodu. Teraz przede mną Bieg Górski w Parku Śląskim, mogłem się zapisać na 5km, ale odważnie zapisałem się na całość czyli na 10km,
... i powiem szczerze, że nie wiem, czy po pierwszej pięciokilometrowej pętli będzie mi się chciało biec dalej, o ile pokonam tę pierwszą...  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga